Bóg pierwszy raz w swoim istnieniu nie
wiedział, co zrobić. Dziewczynka, którą trzymał nie była wyjątkowa. Zwykły,
najzwyklejszy niemowlak.
Zastanawiał się do jakiej rodziny
przydzielić dziecko. Poprosił nawróconego Archanioła o pomoc. Archanioł czuł
się zaszczycony. Odkąd powrócił do tak zwanego zawodu, pomagał Panu Bogu jak
nikt inny. Piekło nie było już jego światem. Zbyt gorąco. Zbyt duszno. Zostawił
własne królestwo i przyznał się do błędu. Nie wie, kto teraz tam panuje. Ludzkie
istoty również o niczym nie wiedzą. Nie piszą o takich rzeczach w gazetach. Co
innego w Niebie. Tutaj już krążą plotki.
- Panie, proszę, ta rodzina pewnie
zaopiekuje się tą dziewczynką bardzo dobrze- Archanioł wskazał na listę.-
oczekują już dziecka w szpitalu. To ma być dziewczynka.- kontynuował- Mają
swoją własną stadninę, ojciec i matka są sławnymi hodowcami koni oraz biorą
udział w zawodach. Matka ma już zaliczony jeden udział w Igrzyskach
Olimpijskich. Mają po 23 i 24 lata. Ojciec starszy...
- Niech będzie- przerwał Bóg.- Wsadzaj ją
tam i po sprawie. W kolejce jeszcze dziesięć tysięcy dzieci, a my nad jednym
rozmyślamy przez piętnaście minut.
Archanioł nic nie powiedział. Był zdziwiony
nastrojem Boga przez ostatnie kilka dni. Może się przeziębił, pomyślał. Coś
musi być źle z pewnością. Staje się coraz bardziej nerwowy.
No nic. Po tym dniu trzeba będzie się
zapytać. Zamówić Anioła Psychologa, czy coś. Umówić Boga na jakieś spotkanie.
Anioł Psycholog naprawdę dobrze wykonywał swoją pracę. Nieraz udawało się mu
dotrzeć do przygnębionych Aniołów i zmarłych. Bóg to była nowość. Czegoś
takiego jeszcze w historii Nieba nie było. A to w końcu najdłuższa historia na
świecie.
- Tak więc proszę- zwrócił się do Archanioła
Bóg.- wrzuć ją do tego tunelu po prostu i miejmy już Święty spokój. Kto
następny?
- Chłopiec.
- Dawaj go tutaj!- Bóg wskazał ten sam
tunel.
- Panie! Tak od razu do tego samego miasta?
- T-A-K. I tak trzeba będzie tam wrzucić
chłopca prędzej czy później.
Bóg i Archanioł spojrzeli pod koniec dnia na
Ziemię do dziewczynki, z którą się długo męczyli. Rodzice nazwali ją Pilar.
Pilar Moreno.
W tym samym szpitalu urodził się chłopiec.
Nazywał się od dziś Oscar Rivero.
Bóg był pewien tego dnia tylko jednego.
Pilar z pewnością odziedziczy talent i podejście do koni tak sami jak jej
rodzice Maritza i Paco.